środa, 23 kwietnia 2008

Joga a ...seks.


Od czasu kiedy Sting zwierzył się tu i ówdzie z dobroczynnego wpływu asan na jego sprawność seksualną, wiele ćwiczących jogę osób chciałoby dowiedzieć się o tym czegoś więcej. Nic, co ludzkie nie jest nam obce, temat wydaje się na czasie (wiosna w rozkwicie, zmysły - jak i cała Natura - budzą się do życia), a zatem pokusiliśmy się o słów kilka na ten ważny temat.

Podstawą zadowolenia z życia seksualnego jest dobry kontakt z własnym ciałem - umiejętność troszczenia się o jego potrzeby i akceptacja swojej cielesności. Ciało daje nam poczucie tożsamości, spójności, przynależności. Bez niego nie ma rozkoszy i przyjemności.
Zaniedbane, schorowane ciało "odmawia posłuszeństwa" mężczyznom a kobietom utrudnia samoakceptację. Zrodzone w ten sposób kompleksy zabijają spontaniczność a bez niej niemożliwe jest budowanie intymności.

Zerwane więzi ciała i umysłu przywraca praktyka hatha jogi.
- Ćwiczenie asan, regulując procesy biochemiczne, usprawnia pracę gruczołów wewnątrzwydzielniczych a przez to wpływa na poziom libido.
- Regularna praktyka hatha jogi dobrze wpływa na wygląd ciała (sylwetka jest subtelnie "rzeźbiona", poprawia się napięcie i koloryt skóry, oczy - uznawane przez obie płcie za najbardziej seksowną "część ciała" - nabierają blasku).
- Budowanie siły i stabilności w ciele buduje stabilność emocjonalną. Budzi się wiara we własne możliwości i samoakceptacja.
- Joga uczy oddechu przeponowego - takiego, który idzie do brzucha. Oddech to drzwi do ciała i płynącej z niego przyjemności a oddech przeponowy daje świadomy dostęp do seksualnej energii.

Sprawniejsze, odblokowane ciało, wyostrzone zmysły, zrelaksowany umysł... Praktyka jogi przywraca radość życia i... radość z seksu.

Joga w służbie Erosa?... A czemu nie? ;-)

Brak komentarzy: