Gorliwe przygotowania do - bardzo symbolicznej dla nas - wizyty Swamiego skończyły się tuż przed jego przyjazdem. Bardzo chcieliśmy zdążyć na czas. I udało się!
Cztery lata temu jakaś dziwna siła zaciągnęła nas do Krakowa - pojechaliśmy tam na jeden dzień, specjalnie na wykład Swamiego. Ten uroczy człowiek urzekł nas ciepłem i naturalnym sposobem bycia. I tak się złożyło, że jego wykład był odpowiedzią na nasze wątpliwości związane z planami otworzenia Pracowni. Wzmocnieni, po powrocie wzięliśmy się do roboty wierząc, że się uda (jakkolwiek nikt - poza nami - w to nie wierzył). Udało się i to jeszcze jak. :-)))
A wizyta Swamiego dokładnie w 4 urodziny Pracowni to najlepszy znak, że może być tylko lepiej. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz