środa, 30 czerwca 2010

Coś na słodko...i nie tylko

Jest takie miejsce w Warszawie, do którego trafia się przypadkiem lub dlatego, że ktoś znajomy kiedyś już tu trafił. Też zapewne przypadkiem. ;-) Jak już się trafi raz to te wizyty wchodzą człowiekowi w krew... Tajemnica tego miejsca jest niezwykle prosta. Są tu najlepsze ciastka w mieście. A i dla człeka złaknionego jakiejś bardziej "sensownej" strawy zawsze jest miły wybór dań niesamowicie smacznych.

Osobiście nigdy nie byłam amatorką słodyczy ale ciasta i ciasteczka w wykonaniu Pana Wojtka z Miłej są bajeczne. Świeżutkie, bez polepszaczy i innej chemii, z dużą ilością masełka. Mniaaam! Najlepsze kruche w mieście i najlepsza beza. I babeczki, i ptysie, i torty, i drożdżowe, i mazurki i...i...i... Do niedawna - pracując w okolicy - jadałam je codziennie. Teraz wpadam kilka razy w tygodniu. Kiedy czuję, że mnie łapie głód, wsiadam w metro i jadę na Służew. Bo wiem, że w Cafe Miła nakarmią mnie jak w domu. A nawet i lepiej. :-)

Fama o Miłej rozchodzi się pocztą pantoflową. W okolicy Świąt przemili Właściciele ledwo nadążają z wypiekiem zamówień. Nie dziwne. :-) Każdy tu wraca po bo tu gotuje się z Sercem...


Z przyjemnością informujemy, że w lipcu będziecie mogli spróbować niezwykłych wypieków z Cafe Miła w Pracowni. Takie małe i miłe co nieco z Miłej. :-) Na więcej zapraszamy na Puławską 233.

www.cafemila.pl

Brak komentarzy: