środa, 30 lipca 2008

Bez dogmatu...

Na portalu Joga-Joga.pl można przeczytać wywiad z Sharatem Arora, w którym nauczyciel z Indii dzieli się swoimi odczuciami z warsztatów poprowadzonych w Polsce.
Naszą uwagę przykuł fragment o tym, jak uczestnicy warsztatu polemizowali z Sharatem na temat kwestii napinania/rozluźniania pośladków w "wygięciu do tyłu"...
Sharat, co było nowością dla polskiej grupy uczy, żeby pośladki zaciskać. I wiecie co? My też tak uczymy. :-) Dlaczego? Wynika to ze znajomości i ZROZUMIENIA anatomii człowieka i fizjologii ruchu.
Bez napięcia mięśni pośladkowych nie ma mowy o zmniejszeniu lordozy lędźwiowej w pozycjach z wyprostem kręgosłupa (jak fachowo nazywa się tę grupę pozycji). Wykonywanie tych pozycji z pogwałceniem praw anatomii prowadzi do uszkodzeń lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Nie ma się co dziwić, że adepci jogi coraz częściej trafiają do lekarzy a potem do gabinetów fizjoterapeutycznych...
Dlatego taki nacisk kładziemy na wykonywanie pozycji zgodnie z anatomią i fizjologią. Nawet jeżeli "na mieście" uczą inaczej. ;-)

6 komentarzy:

Wojtek pisze...

Kwestia napinania/rozluźniania pośladków w kontekście pracy dolnego odcinka kręgosłupa w ogóle jest ciekawa. W Pracowni po raz pierwszy zacząłem zwracać na to większą uwagę. Rodzą się różne pytania - co i dlaczego.

Chciałbym spytać.

Leżę w supta virasanie. W odcinku lędźwiowym wyraźnie odznacza się lordoza. Staram się ją pomniejszyć, przesuwając niejako kolce biodrowe ku twarzy, a kość ogonową ku stopom. W tym celu lekko unoszę pośladki. Mogę dokonać rotacji miednicy dzięki napięciu pośladków lub bez napięcia - niejako wciskając stawy skokowe w ziemię. Co jest właściwe?

Pozdrawiam!

garg pisze...

Przeczytałem ten wywwiad - fragment o napinaniu pośladków nawet trzy razy. Merytorycznie nie wypowiadam się, bo jestem tylko prostym uczniem...
Mam jednak takie odczucie, że pan Wiktor Morgulec przy pomocy zagranicznego gościa wsadził kij w mrowisko nauczania jogi w Polsce. Wiadomo przecież, czyj sposób nauczania jogi u nas w kraju jest powszechny...
Pan Morgulec, być może jest to spiskowa teoria, wiedząc jaka będzie odpowiedź, zadał to pytanie (nie uwierzę, że wcześniej panowie na ten temat nie dyskutowali) i skwapliwie to opublikował. Mz, nie są czyste intencje tego pana (mówiąc zwyczajnie, ten pan kogoś nie lubi i chce mu "dowalić").
Rozpocznie się dyskusja podobna do nieustającej dyskusji grzybiarzy: czy grzyby należy zbierać ścinając je czy wykręcając...
Dobrze, że Rracownia poleciła nam ten wywiad do przeczytania ale przecież my, proste jogińskie żuczki, nie rozstrzygniemy tego stricte fachowego zagadnienia... Czy nie zostaniemy "wkręceni" w nie naszą wojnę?...

Atelier Rozwoju pisze...

Do Wojtka: przekażę Bartkowi, jeżeli zdąży się dzisiaj ustosunkować to zamieszczę odpowiedź, jeżeli nie - to musisz poczekać 2 tygodnie. :-)

Do Pana Krzysztofa: Panie Krzysztofie tu nie chodzi o jałową dyskusję a jeżeli Wiktor wkłada kij w mrowisko to w swoje własne ;-)

A serio: polecam warsztaty Bartka o anatomii - on zna odpowiedź na masę pytań bo ma wiedzę, której wielu osobom brakuje. Ma też doświadczenie, intuicję i wybitną inteligencję (nie wypowiadam się jako żona, bo po 8 latach mogłabym popsuć nieco tę laurkę ;-) ale jako ćwicząca o dużych wymaganiach co do poziomu merytorycznego).
Jeżeli Bartek uczy czegoś w jakiś sposób to zawsze ma na to logiczne (i anatomiczne) uzasadnienie. Oczywiście można z nim dyskutować ale to raczej dyskusja na poziomie eksperckim. Nam żuczkom - pozostaje ćwiczyć i ODCZUWAĆ.
Na koniec będzie przewrotnie: nie wierzmy tak ślepo tzw. "autorytetom". Nic nas nie zwalnia z samodzielnego myślenia.
Pozdrawiam obu Panów!
Ola :-)

garg pisze...

Pani Olu!
Przemyślę to, co Pani napisała - obiecuję. Czy to, co wymyślę, będzie warte przelania na wirtualny papier nie wiem - jeżeli będzie, to się odezwę. Dziękuję Pani Olu za pozdrowienia i je odwzajemniam.

Atelier Rozwoju pisze...

Od Bartka do Wojtka: Maksymalne zmniejszenie lordozy lędźwiowej osiągniesz WYŁĄCZNIE dzięki napięciu mięśni pośladkowych wielkich.
Pozdrowienia!

Wojtek pisze...

Dzięki!